Listy o Mszy św. „trydenckiej”: Dalej o orientacji, czyli o jajku i kurze

Drogi Czytelniku,

Zatrzymajmy się jeszcze przy orientacji. Na jej przykładzie możemy bowiem przyjrzeć się pewnej bardzo ciekawej cesze tradycyjnych obrzędów katolickich, z której słabo zdajemy sobie dzisiaj sprawę. A jeśli nawet sobie zdajemy, to stanowi ona dla nas paradoksalnie przesłankę dla relatywizacji rytualnej formy liturgii. Chodzi mi o relację pomiędzy tą formą a przypisywanym jej znaczeniem. Pozwolę sobie zadać kilka pytań, z którymi będę chciał Cię zostawić. Być może odpowiedzi będą dla Ciebie oczywiste, a może jednak nie…

Pamiętam, że kiedy dopiero zaczynałem interesować się liturgią tradycyjną, trafiłem na spotkanie z jednym sprawującym ją księdzem, który starał się wprowadzić słuchaczy w podstawowe związane z nią kwestie.  Mówił on wtedy o znaczeniach tradycyjnie przypisywanych ustawieniu kapłana w czasie „Mszy katechumenów” (dziś zwanej Liturgią Słowa). Jak wiemy, generalnym „sterującym” kierunkiem całego obrzędu jest Wschód. Jeśli zatem ustawienie przodem do ołtarza oznacza zwrócenie się ad Orientem, to obrócenie się w lewo stanowi przyjęcie kierunku północnego, w prawo – południowego, w a tył – zachodniego. W tradycyjnej Mszy św. pierwsze czytanie, zwane ogólnie Epistołą (łac. epistula – „list”, bo zazwyczaj pochodzi z listów apostolskich) jest śpiewane lub recytowane po prawej stronie ołtarza – określanej dlatego właśnie „stroną Epistoły” – z twarzą zwróconą w jego stronę, a więc „na Wschód”. Z kolei perykopa ewangeliczna proklamowana jest po lewej stronie ołtarza – „stronie Ewangelii” – w postawie zwróconej na lewo od niego, a zatem „ku Północy”. To ostatnie ustawienie jest jeszcze bardziej widoczne w Mszy św. uroczystej (Missa solemnis), w czasie której Ewangelia jest śpiewana nie przez celebransa od ołtarza, ale przez diakona po północnej stronie prezbiterium. Wyjaśnienie, jakie wtedy usłyszałem, i które jest – jeśli można użyć tego słowa – standardową interpretacją symboliczną tych elementów obrzędowych mówiło, że Epistoła jest głoszona na Wschód, ponieważ stanowi pouczenie dla wiernych, natomiast Ewangelię proklamuje się ku Północy, ponieważ kierunek ten symbolizuje tę część świata i ludzkości, która jej jeszcze nie słyszała i nie zna – świat pogański, opanowany ciągle przez ciemności.

Jest to piękne i działające na wyobraźnię wyjaśnienie, które bardzo lubię. Powstaje jednak pytanie: czy można mówić, że jest to jakiś sens pierwotny obrzędów Mszy katechumenów? Czy to właśnie te znaczenia odpowiadają za taki a nie inny ich kształt? Innymi słowy, czy pierwszy był sens, czy obrzęd; znaczenie, czy znak; treść, czy forma? Albo ujmując to inaczej: czy można zasadnie powiedzieć, że najpierw była idea kierunków sakralnych i ich znaczeń, którą następnie „ubrano” w konkretne, cielesne znaki? Ale jeśli tak, to czy ma to historyczne uzasadnienie? (Nie wchodząc w szczegóły – to raczej skomplikowane.) A zatem może jednak to forma rytualna, osadzona w naszej naturze (pisałem o tym poprzednio), utrwalona i zachowywana przez wieki, poszukiwała zrozumienia przez nadawanie jej kompatybilnych z nią znaczeń? Jak sądzisz?

Twój in Christo,

Tomasz Dekert

P.S. Powyższe pytania nie są błahe i nie dotyczą tylko problemu historycznego pierwszeństwa. Wiążą się przede wszystkim z tym, jak rozumiemy dzisiaj liturgię – również w kontekście posoborowej reformy – i jaki sposób myślenia kieruje naszym do niej podejściem. Warto się nad tym zastanowić.

Kontakt

Najnowsze Artykuły

Nasza strona to przestrzeń, w której dzielimy się z Tobą naszą wiedzą, a także naszym doświadczeniem w rozwijaniu życia duchowego i rodzinnego. Znajdziesz tu artykuły, porady i materiały, które pomogą Ci głębiej rozumieć wiarę oraz łączyć ją z codziennym życiem.

kontakt@credo-confiteor.com

Newsletter

Zostaw swój adres aby otrzymać od nas wiadomości

@Credo-confiteor.com