Trzy stany Kościoła: Kościół Cierpiący i Miłość, Która Oczyszcza. Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych (Dzień Zaduszny)

"Ecclesia Patiens, Miłość Oczyszczająca". Grafika wg. własnego pomysłu, materiały: Canva, zdj. Daderot

Spis Treści

Kościół Cierpiący – Ecclesia Patiens

Kościół Cierpiący jest drugim stanem Kościoła (patrząc „od góry”) po Kościele Triumfującym. Jest to to stan „pomiędzy”. Jeszcze nie zbawiony, ale już poza polem walki. Dotyczy wszystkich wiernych, którzy przebywają w miejscu który nazywamy Czyśćcem.

I tu rodzą się pytania.

Czy Czyściec jest to miejsce fizyczne? Stan istnienia? Gdzie ma się znajdować? Jak wyglądać? Co tam się „robi”? Na czym polegają kary czyśćcowe? Czy i jak można pomóc tym, co tam są?

Czym jest Czyściec i gdzie się znajduje

Czyściec to stan duchowy

„Rzeczy niematerialne nie znajdują się na swoim miejscu w sposób nam znany i zwyczajny, w jaki mówimy, że ciała znajdują się na swoim miejscu; lecz znajdują się na swoim miejscu w sposób właściwy substancjom duchowym, w sposób, który nie może być nam w pełni objawiony”[1].

Czyściec to stan nie miejsce. Przynajmniej nie materialne. Nie ma współrzędnych geograficznych, nie „znajduje się” gdzieś fizycznie między niebem a ziemią. Choć jednocześnie, ponieważ wiara to paradoks, w jakiś sposób się między nimi znajduje, ale jedynie w tym sensie, że dla niektórych jest etapem ich podróży duszy. Bo Czyściec to duchowe miejsce przebywania dusz, które są już w łasce (nie walczą o jej zachowanie tak jak na Ziemi), ale nie w pełni oczyszczone (jak ci co są w Niebie).

Czyściec jest stanem, gdzie już zbawiona, ale jeszcze nie oczyszczona do końca dusza, przechodzi proces przemiany, który ma umożliwić jej widzenie Boga twarzą w twarz.

Purgatorium – miejsce oczyszczenia

Nasze słowo „czyściec” pochodzi od słowa czyścić – co ma wskazywać na to co się tam dzieje. Podobnie łacińskie słowo pochodzi od czasownika purgare, który oznacza czyścić, oczyszczać, usuwać brud, obmywać.

Nazwa ta pokazuje cel tego stanu Kościoła. Jest nim oczyszczenie tych, którzy umarli w łasce uświęcającej, ale nie osiągnęli jeszcze pełnej doskonałości i czystości, koniecznej do oglądania Boga (Visio Beatifica).

Ecclesia Patiens i Ecclesia Sufferens

To kolejne dwa określenia na Czyściec, które mówią nam czym właściwie jest to miejsce (z tym, że Ecclesia Patiens jest jednocześnie określeniem stanu Kościoła). Oba można przetłumaczyć jako „Kościół cierpiący” więc właściwie można by stosować zamiennie, gdyby nie to, że te określenia zwracają uwagę na różny wymiar tego cierpienia.

Słowo patiens (od czasownika: pati - doznawać, znosić, cierpieć, ulegać) kładzie nacisk na stan bycia poddanym cierpieniu lub działaniu zewnętrznemu. Od tego czasownika pochodzi np. "pasywny" (bierny). Podkreśla stan biernego oczekiwania i znoszenia oczyszczającego bólu (tęsknoty i kary).

Słowo sufferens (od sufferre - podpierać, znosić, wytrzymywać, cierpieć) kładzie nacisk na wytrwałe znoszenie, podtrzymywanie ciężaru i aktywne poddanie się procesowi. Podkreśla wytrwałość i akt akceptacji oczyszczenia przez dusze. Dusze aktywnie znoszą i podtrzymują swoje cierpienie.

Zatem oba te określenia odnoszą się do cierpienia, stwierdzając jako fakt, że obecność cierpienia jest czymś oczywistym dla tego stanu Kościoła. Jednoczenie pokazują dwa sposoby na jakie się je tam „znosi”. Biernie i czynnie. Przez poddanie się (nie ma tam już buntu) i akceptację, i wytrwałość pod ciężarem (która jest wyrazem dążenia do osiągniecia pełni szczęścia a nie tylko jego małej części). Ta druga część odpowiada nam też na pytanie co dusze „robią” w Czyśćcu.

  • Co dusze robią w Czyśćcu:

  • Akt Akceptacji i Chwały: Dusze z miłością i pełną wolą akceptują proces oczyszczenia. Ich cierpienie jest aktem wielbienia Boga i ciągłej modlitwy (choć już niezasługującej – nie mogą same z siebie skrócić tego okresu to już od nich nie zależy).

  • Postęp: Postępują naprzód poprzez spłacanie długu kary – każdy moment cierpienia usuwa przeszkodę i zwiększa ich czystość (Caritas), przybliżając do Nieba.

To Stan Nadziei, mimo cierpienia

Pomimo tego, że Czyściec jest określany, jak wspomnieliśmy wyżej, jako „Kościół Cierpiący” jest to jednocześnie miejsce nadziei i pewnej radości, co odróżnia go od Piekła (Piekło to miejsce rozpaczy i zwątpienia, tam nie ma nadziei, ani drogi w górę). Dlaczego? Czyściec to dar Boga, wyraz Jego miłosierdzia, które umożliwia niedoskonałym (choć zbawionym) jeszcze duszom przejść pełną przemianę umożlwiającą wejście do doskonałego i wiecznego Triumfu. Bez tego miejsca o wiele mniej osób miałoby szansę osiągnąć pełnię zbawienia (gdyby miały polegać tylko na swoim stanie duszy w chwili śmierci).

 Skąd w Czyśćcu bierze się nadzieja i radność?

1.       Pewność Zbawienia

Dusza wie, że jej zbawienie jest absolutnie pewne. Droga z Czyśćca jest tylko w jedną stronę – do Nieba. Jest tylko drogą w górę i choć może nam to zająć jeszcze trochę „czasu”, to nasze pełne zbawienie kiedyś stanie się faktem. To właśnie fundamentalnie różni Czyściec od Piekła (stanu wiecznej beznadziei).

2.      Brak możliwości upadku

W Czyśćcu nie ma już możliwości popełnienia grzechu. Tam nie można już upaść i zostać potępionym. Wolna wola człowieka jest już utwierdzona w dobru. Każdy „dzień” (czy raczej czas trwania) spędzony w tym stanie przynosi realne oczyszczenie i wzrost miłości, zbliżając nas do celu.

3.      Pomoc Kościoła Walczącego

Dusze w Czyśćcu doznają pocieszenia przez modlitwę żywych (Kościoła Walczącego), która łagodzi ich stan i skraca czas oczyszczenia (tak, możemy przyspieszyć proces oczyszczenia pomagając zmarłym swoimi modlitwami). Nie są zostawione w rozpaczy i samotności.

4.      Pomoc Kościoła Triumfującego

Nie są same: mają bezpośrednią, intuicyjną świadomość obecności i miłości, Chrystusa, świętych zwłaszcza Matki Bożej, która jest Królową Czyśćca. Nieustannie są przez nich wspierane. Święci i Aniołowie wstawiają się za nimi u Boga i są dla nich źródłem pocieszenia i nadziei.

Jak widzimy Czyściec to miejsce ambiwalentne. Łączy w sobie radość i smutek, otuchę i cierpienie. A przede wszystkim nadzieję.

Skoro to miejsce Nadziei to, dlaczego Czyściec ma tak złą sławę?

Najprościej rzec mówiąc dlatego, że nie jest to Niebo. Jak mówiliśmy poprzednio, Niebo to miejsce, gdzie doświadczamy „wizji uszczęśliwiającej”, spotykamy Boga „twarzą w twarz”. Tutaj mamy dogłębną świadomość Boga (nie ma żadnych wątpliwości co do Jego istnienia, Jego miłości, itp.), pragniemy Jego obecności całym swoim istnieniem, ale Go nie „widzimy”. Co widzimy?

Widzimy światło Boże, rozumiemy Jego obecność i wiemy, że podążamy ku Niemu. Ale: widzimy Boga z daleka, czujemy Jego bliskość, ale jeszcze nie mogą się z Nim zjednoczyć. To właśnie owo „jeszcze nie” jest ogniem czyśćca.

Ogień, Cierpienie i Kary Czyśćcowe o co tu chodzi?

Obrazy przedstawiające Czyściec często podobne są do obrazów przedstawiających Piekła. Cierpiące postacie w ogniu. To powoduje pewne nieporozumienie co do tego na czym polega „kara” czyścowa.

Po pierwsze, kara czyścowa jest karą „doczesną” – to znaczy, że nie jest wieczna. Ma początek i koniec. Po drugie ogień nie oznacza spalania, ale oczyszczenie. Nie jest to też ogień piekielny, ogień wiecznej śmierci, ale Ogień Miłości Bożej. Nie ma na celu kary, ale oczyszczenie i zbawienie. Wypalenie tego wszystkiego co jeszcze pozostało z naszych przywiązań.

Cierpimy, bo jeszcze nie możemy w pełni znieść dotyku Boga, Jego pełnej obecności (dlatego nie jesteśmy w Niebie). Jego dotyk nas „pali”: „straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żyjącego” (Hbr 9,31). To dlatego Ojcowie Kościoła uważali, że ogień czyśćcowy w intensywności przewyższa wszelkie ziemskie cierpienie. Ponieważ Ogień Bożej Miłości dotyka miejsc, które nie są jeszcze do końca uzdrowione. Ale jednocześnie my mamy już świadomość czym jest ten Ogień, co oczyszcza i dlaczego, nasz wzrok nie jest już przyćmiony jak na ziemi. Wiemy, że dotyka nas Bóg i ze nie możemy znieść jeszcze pełni Jego miłości. Dlatego jest to to jednocześnie cierpienie i radość. Radość, bo jesteśmy w Bożej Obecności i doświadczamy jej, cierpienie, bo jeszcze nie możemy jej za dużo znieść, a dotyk Boga z powodu skutków grzechów jakie ciągle na sobie nosimy, powoduje ból.

„To spotkanie z Nim, tak jak nas pali, przemienia i uwalnia, pozwalając nam stać się prawdziwie sobą. Wszystko, co budujemy w ciągu naszego życia, może okazać się jedynie słomą, czystą gadaniną i runąć. Jednak w bólu tego spotkania, gdy nieczystość i choroba naszego życia stają się dla nas oczywiste, kryje się zbawienie. Jego spojrzenie, dotyk Jego serca uzdrawia nas poprzez niezaprzeczalnie bolesną przemianę „jak przez ogień”. Jest to jednak błogosławiony ból, w którym święta moc Jego miłości przepala nas jak płomień, pozwalając nam stać się całkowicie sobą, a tym samym całkowicie Bożym. Ból miłości staje się naszym zbawieniem i naszą radością”[2].

Dzień „Zaduszny”. Jak pomóc tym co poszli przed nami?

Czyściec jest nadzieją na zbawienie. Z niego jest droga tylko w górę, do Nieba, jakąkolwiek ilość „czasu poza czasem” miałaby ta droga zająć. Ale można będącym na tej drodze pomóc. Modlitwą, postem, jałmużną. A szczególnie Ofiarą Mszy i Komunii Świętej. Jest to z naszej strony wyraz wielkiej miłości, hojności i szczodrobliwości. To, że my walczący tutaj na ziemi, oddajemy swój czas, modlitwę jałmużnę lub zasługi (odpusty) tym, co właściwe są już „prawie” zbawieni. Że rezygnujemy ze „swojego”, aby oni doszli szybciej by nie musieli czekać, nie musieli cierpieć. To wielki dar.

1. Eucharystia: Największa Pomoc

Eucharystia jest uważana za najpotężniejszy środek pomocy duszom w Czyśćcu ciepiącym, ponieważ jest Ofiarą Jezusa Chrystusa.

Dlaczego i w jaki sposób pomaga? 

W każdej Mszy uobecnia się ta sama, jedyna Ofiara Krzyża, która ma nieskończoną moc zadośćuczynienia za wszystkie grzechy i kary świata. Kapłan, działając in persona Christi, ofiaruje Ojcu Przedwiecznemu Ciało i Krew samego Chrystusa jako przebłaganie za grzechy zmarłego i spłacenie jego długu kary doczesnej.

Eucharystia działa na zasadzie wymiany zasług – nieskończone zasługi Chrystusa są aplikowane na poczet długu duszy. Dlatego tak, jest głęboki sens w mszach ofiarowanych za zmarłych. To naprawdę realna i najlepsza pomoc dla naszych bliskich, którzy idą przed nami.

2. Modlitwa (Wypominki, Różaniec, Gorzkie Żale)

Modlitwa ma moc z racji Komunii Świętych (łac. communio sanctorum) – jedności Kościoła.

Dlaczego i w jaki sposób pomaga? 

Jesteśmy członkami jednego Mistycznego Ciała Chrystusa. Jego krwiobiegiem jest łaska a krwią miłość. Miłość (wyrażana poprzez modlitwę) płynie tutaj od członka żyjącego (Kościół Walczący) do członka cierpiącego (Kościół Cierpiący). Co więcej, nasza modlitwa nie tylko prosi Boga o miłosierdzie. Bóg, widząc naszą miłość, „aplikuje” zasługi Chrystusa i zasługi własne modlącego się (choć te mają mniejszą wartość) na poczet ulgi dla duszy.

Modlitwa to jeden ze sposobów przepływu miłości w Mistycznym Ciele Chrystusa, która tutaj aktywuje Boskie Miłosierdzie na rzecz zmarłego.

3. Jałmużna i Dobre Uczynki (Post, Cierpienie)

Jałmużna i akty pokuty (np. post, cierpliwe znoszenie trudności) pomagają na zasadzie zasługi i zadośćuczynienia.

Dlaczego i w jaki sposób pomaga? 

Dobre uczynki, cierpienia i jałmużny wykonane w stanie Łaski Uświęcającej stają się zasługami i formą pokuty dla żyjącego. Te zasługi mogą być ofiarowane Bogu w intencji zmarłego. Gdy żyjący ofiarowuje jałmużnę (np. na rzecz Kościoła, ubogich) z intencją pomocy zmarłemu, Bóg akceptuje ten akt jako zadośćuczynienie zastępcze. Dług kary doczesnej zmarłego zostaje częściowo lub całkowicie spłacony przez ten dar.

Odpusty są formą jałmużny duchowej. Kościół formalnie transferuje na duszę zmarłego zasługi ze Skarbca Kościoła w zamian za wykonany akt pobożności, który jest wymagany do konkretnego odpustu. 

Jałmużna (w tym odpusty) i uczynki miłosierdzia są praktycznym przekładem miłości na język zasług, które są akceptowane przez Boską Sprawiedliwość jako rekompensata za szkody wyrządzone przez grzech. Każdy dobry uczynek lub jałmużna, ofiarowana za zmarłego, skraca czas jego oczyszczenia w Czyśćcu, gdyż zmniejsza jego dług kary doczesnej.

„Nie umarł, tylko maszeruje daleko”

Kościół włożył wiele trudu by przybliżyć nam rzeczywistość „po drugiej stronie”. W maksymalnie zrozumiały i precyzyjny sposób. Wynika to z rzeczywistej troski o nasze zbawienie. Uczynił to nie po to, by nas straszyć, ale by pomóc nam i tym, którzy „idą przed nami”. Nam, aby pomóc zrozumieć i wybrać. Wiara jest łaską – to, że poznajemy Boga. Ale wiara jest też wyborem: że chcemy być z Nim. Tym, co poszli przed nami, aby pozostali otoczeni naszą modlitwą i troską.

„Nie umarł, tylko maszeruje daleko”. A my możemy im pomóc. A kiedyś, gdy przyjdzie nasz czas na „maszerowanie naprzód”, ktoś pomoże nam.

Kościół jest Rodziną. A rodzina „dba o swoich”

Agnieszka Myszewska-Dekert

Przypisy

[2] Benedykt XVI, Encyklika Spe salvi

Najnowsze Artykuły

Nasza strona to przestrzeń, w której dzielimy się z Tobą naszą wiedzą, a także naszym doświadczeniem w rozwijaniu życia duchowego i rodzinnego. Znajdziesz tu artykuły, porady i materiały, które pomogą Ci głębiej rozumieć wiarę oraz łączyć ją z codziennym życiem.

kontakt@credo-confiteor.com

Newsletter

Zostaw swój adres aby otrzymać od nas wiadomości

@Credo-confiteor.com