Dlaczego posyłamy swoje dzieci do spowiedzi? Czym jest Sakrament Pojednania?

grafika: projekt wg. własnego pomysłu, canva

„Towarzyszu, artykuł 124 brzmi: <<W celu zapewnienia obywatelom wolności sumienia Kościół jest w Związku Radzieckim oddzielony od państwa, a szkoła od Kościoła. Wszyscy obywatele mają prawo do praktykowania obrzędów religijnych i prowadzenia propagandy antyreligijnej >>”. (…)

Wielka Konstytucja Radziecka pozwala obywatelowi wyznawać religię, która najbardziej mu odpowiada. A kapłani mają swobodę wykonywania zawodu, byleby nie znieprawiali swoimi naukami młodzieży przed osiemnastym rokiem życia. Nie ma w tym nic niezwykłego. To Watykan rozpuszcza fałszywe wieści o prześladowaniach religijnych i innych podobnych pomysłach. (…)

Artykuł 124 konstytucji jest w całej pełni respektowany. Rada do spraw Kościoła Prawosławnego i Rada do spraw Kultów Religijnych sprawują pieczę nad właściwym stosowaniem prawa do swobód religijnych i pomagają organizacjom religijnym w rozwiazywaniu ich problemów”.

Guareschi, Towarzysz Don Camillo

Dlaczego najpierw uczymy się katechizmu

Katechizm jest podstawą do zrozumienia zasad wiary. Nie przez przypadek przez wiele lat był i zazwyczaj nadal jest rdzeniem nauk przygotowujących przystępujących do sakramentów Komunii Świętej i Bierzmowania. Dlatego, zanim przeszliśmy do dzisiejszego tematu, o spowiedzi dzieci i o znaczeniu spowiedzi w ogóle, potrzebowaliśmy przypomnienia z nauki o łasce. Gdyż aby zrozumieć istotę sakramentu Spowiedzi trzeba wiedzieć najpierw czym jest łaska, co daje i czym jest jej utrata.

Dlatego w poprzednim artykule omawialiśmy znaczenie łaski uświęcającej. Mówiliśmy, że to ona jest tym wokół której (poza Eucharystią) koncentruje się życie Kościoła Katolickiego. Te dwie rzeczywistości: Eucharystia i Łaska są ze sobą nierozerwalnie związane.

Łaska uświecająca jest tą rzeczywistością, w którą wkraczamy przez Chrzest Święty. I tak, to dlatego chrzcimy dzieci. Aby miały udział w tej łasce. Aby mogły dostać się do Nieba. Ponieważ to nie jest coś co możemy osiągnąć bez niej, własnymi czynami.

My nie możemy żyć bez łaski. Dosłownie nie możemy. I kiedy ją tracimy, kiedy upadamy to właśnie Sakrament Pojednania jest tym co ją przywraca.

Czym jest Sakrament Pojednania

Sakrament Pojednania jest jednym z Sakramentów, tych szczególnych darów Chrystusa, które mają nam pomóc osiągnąć zbawienie. Nie został dany, aby być źródłem przemocy, ale uzdrowienia. Jest wyjątkowy, albowiem tylko on ma moc (poza Chrztem Świętym, który przyjmujemy tylko raz) połączyć zerwane końce. Zasypać przepaść między nami a Bogiem. Na nowo przywrócić nas do stanu łaski, która nie tylko umożliwia zabawienie na tamtym świecie, ale życiem tym zbawieniem już tutaj.

Spowiedź nie polega więc na umocnieniu „katolickiego poczucia winy” (tak, istnieje już osobna nazwa dla ludzi, którzy chcą żyć po prostu moralnością katolicką wypływającą z łaski). Spowiedź jest przywróceniem nas do życia Łaską.

Zanim pojawiła się psychologia to wiara dawała wgląd w naturę ludzką. Dlatego tradycja katolicka podchodzi do człowieka realistycznie, zawsze tak podchodziła. Jestem stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Jestem kimś wielkim i mam być kimś jeszcze większym. Ale człowiek upadł i poszedł za skrzywionym obrazem własnej natury, który przedstawił mu szatan. Wykorzystał wolność do tego by popaść w niewolę. I trwało to aż do czasu, gdy przeszedł Chrystus wyzwolił go własną krwią. I teraz możemy szansę powrócić. Ale… Chrzest choć czyni nas świętymi i przywraca nam jedność z Bogiem zazwyczaj nie wystarcza nas do utrzymania tego statusu. Bo nadal żyjemy w upadłym świecie i nadal łatwiej nam być egoistycznym niż dobrym. I dlatego otrzymaliśmy resztę sakramentów. Jako dar i pomoc.

Szczerze, nie wiem, jak sobie radzą z tym ci chrześcijanie, którzy porzucili sakramenty inne niż Chrzest Świety. Mają nadzieję? Są w stanie tak głęboko wierzyć, że mogą osiągnąć stan żalu doskonałego a potem żyć świętością?[1] Pismo i Katechizm mówią jasno, że nasze własne uczynki nie mogą przebaczyć nam grzechów. Tylko Bóg ma moc odpuścić grzechy[2]. I tu widać prostotę i wielkość daru Sakramentu Pojednania: Spowiedź jest naprawdę prosta. To prosty środek z konkretnym darem: jeśli spełniłeś wszystkie warunki: zostało ci przebaczone, a ty na nowo nawiązujesz kontakt z łaską i powracasz na drogę zbawienia. Nic nie trzeba, a nawet nie powinno się kombinować. I to jest cudowne w tych darach Bożych: On nie wymaga od nas tego czego nie potrafimy dać. Dba o nas.

Kiedyś nie było spowiedzi usznej…

Ale kiedyś byli za to publiczni pokutnicy[3], którzy klęczeli przez całą tę część liturgii, którą dzisiaj nazwalibyśmy „liturgią Słowa” i byli wyprowadzani z Kościoła na czas liturgii eucharystycznej. A przyjąć Komunię Świętą mogli dopiero na łożu śmierci. Czy to było lepsze?

Chrzczono wtedy głównie dorosłych. Niektórzy decydowali się na to dopiero na łożu śmierci, mimo że większość życia żyli jako chrześcijanie. Ale właśnie dlatego. Z lęku, albo może z samoświadomości, że nie dadzą wytrwać w wierze do końca życia bez potknięcia się i utracą łaskę odpuszczenie grzechów jaką daje Chrzest Święty i potępią się. Potem pojawiły się naprawdę brutalne prześladowania chrześcijan, które kończyły się męczeństwem i krwią, a wraz z nimi pojawił się problem upadłych pod wpływem tortur, którzy, choć zdradzili i wyparli się Chrystusa, chcieli wrócić do Niego i Kościoła.

I tak stopniowo Kościół był prowadzony do tego, że łaska pojednania, naprawienia zerwanego mostu powinna być łatwiej dostępna. Że to co Chrystus powiedział do apostołów po zmartwychwstaniu: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane” (J 20,21-22) powinno być rozumiane przez następców apostołów dosłownie. Sama struktura spowiedzi, jak każda inna formuła rytu, kształtowała się wraz z dojrzewaniem zrozumienia Kościoła, którego Chrystus obiecał, że „doprowadzi do całej prawdy”, aż ustaliła się w formę, którą znamy.

Kościół obwarował Sakrament Pojednania warunkami, które nazywamy „warunkami dobrej spowiedzi”, chcąc uniknąć wrażenia, że przebaczenie Boga nam się po prostu należy – bo nie należy się. Jest możliwością. Ale samo przebaczenie Chrystusa jest teraz dostępne dla każdego wierzącego, który w pokorze i szczerze o to poprosi.

My nie możemy żyć bez misteriów Pańskich[4]…

Dla wierzącego zabronienie jego dzieciom przez zewnętrzne podmioty[5] korzystania z sakramentu Pojednania nie jest zamachem wyłącznie na wolność religijną. Jest zamachem na coś znacznie poważniejszego: na życie dzieci, ich dobro i zbawienie. To działanie podobne do przymusowego wszczepiania blokerów hormonalnych, aby powstrzymać ich rozwój z tym, że tutaj blokuje się sztucznie ich rozwój duchowy, który do osiemnastego roku życia ma trwać „w zastoju” pozornie dla ich dobra. To, w końcu, narażanie ich na wieczne potępienie, jeśli umrą przed osiągnieciem tego wieku.

„Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” (Ef 6,12). Każde świadome działanie by pozbawić dzieci ochrony łaski w tej walce jest, z punktu widzenia wiary, zbrodnią przeciwko ich duszy i życiu.

I jest jeszcze Eucharystia. Już św. Paweł pisał: że kto niegodnie spożywa Krew i Ciało Pańskie „wyrok sobie spożywa i pije”[6]. Nie wolno przyjmować Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego. To bluźnierstwo. Więc, jeśli zakaże się spowiedzi dzieci to nie tylko pozostaną bez realnej ochrony przed mocami ciemności, jaką daje łaska uświęcająca, ale także bez wzmocnienia i realnej obecności Chrystusa w duszy. Nie będą mogły przyjmować Eucharystii aż do osiemnastego roku życia. Przez osiemnaście lat nie będą mogły uczestniczyć w największych darach naszej wiary ani rozwijać swego życia duchowego.

Bo sprawa wiary to nie jest sprawa „poglądów i moralności”. Te przychodzą potem, wraz z rozwojem wiary. Istotą tego co to znaczy być katolikiem to jest żyć w łasce i łaską. To znaczy żyć w stanie, który umożliwia życie wieczne, to karmić się Eucharystią, aby dawała nam siłę tam, gdzie my nie jej nie mamy.

Nie puszczamy dzieci do Pierwszej Komunii, bo ładnie i słodko wyglądają na zdjęciach. Puszczamy je, bo to w czym uczestniczą jest najcenniejsze co wiara ma do przekazania: jest życiem niebem już tutaj. Jest życiem łaską. Jest cieszeniem się obecnością Boga.

Pozbawienie dzieci możliwości przyjmowania Komunii Świętej jest ograbianiem ich z najcenniejszego daru Chrystusa. Bo w chrześcijaństwie nie chodzi o ty by być miłym. Chodzi o ty by się zbawić. Po to istnieje Kościół – dla zbawienia. I po to są sakramenty – dla umożliwienia tegoż zbawienia.

Spowiednik nie musi być psychologiem

Kapłan, aby był dobrym spowiednikiem, nie musi być psychologiem ani nawet pedagogiem (choć przygotowanie psychologiczne jest teraz obecne w kształceniu seminaryjnym). Ksiądz ma być księdzem. Ma rozumieć dynamikę życia duchowego, prawo łaski, dar uświecania i dar miłości jaką Chrystus ma dla każdego człowieka. Ma starać się żyć w świetności jak może w tym upadłym świecie nie dlatego „bo jest księdzem i musi” ale z pokory i wdzięczności za dar posługi. Posługi, do której został powołany i niezmiernie ważnej i odpowiedzialnej roli jaką pełni. Jeśli sam będzie żył w łasce i rozwijał swoje życie duchowe, nie będzie innych prowadził źle.

Bo spowiedź nie jest terapią, a kapłan w konfesjonale to nie terapeuta. Spowiedź nie jest nawet kierownictwem duchowym w ścisłym sensie, choć zawiera jego elementy. Spowiedź to miejsce przebaczenia, gdzie ja przychodzę wyznać swoje winy Chrystusowi, a On przez swoje przebaczenie naprawia zerwany most między mną a Nim. Nie oczekuję usprawiedliwienia moich czynów, zrozumienia moich motywacji, pochylenia się z troską nad ciężkim życiem jakie prowadzę, tylko przebaczenia za grzechy za które żałuję.

Spowiedź nie polega na usprawiedliwieniu winy, ale na uwolnieniu od niej. Tak, bywa niekomfortowa, ale przede wszystkim dlatego, że nie lubimy stawać twarzą w twarz ze swoimi błędami. Szczególnie dzisiaj, gdzie wszyscy mówią nam jak bardzo fani jesteśmy. Ale skoro wszyscy jesteśmy cudowni to skąd tyle toksycznych ludzi wokół nas? Czy im też nie wmawiano, jak bardzo są wspaniali?

Zakaz spowiedzi dzieci, dlaczego sam pomysł jest szkodliwy

Spowiedź to nie tylko wyznanie winy. To przede wszystkim ponowne powiązanie naszego życia z łaską. Pozbawienie naszych dzieci możliwości spowiedzi byłoby jednocześnie pozbawianiem ich możliwości uczestnictwa w Komunii Świętej i w życiu wiecznym.

Odbieranie dzieci możliwości spowiedzi to wysyłanie ich bezbronnych do bitwy. Równie dobrze można zakazać im praktykować religii w ogóle, jeśli nie mogą jej praktykować na tych trzech najważniejszych poziomach: przebaczenia, łaski i Eucharystii.

Dla wierzącego sam pomysł jest nie do przyjęcia. Można to porównać do sytuacji, w której osoba niemedyczna weszłaby na salę intensywnej terapii i zaczęła odłączać od chorego sprzęt podtrzymujący życie. Bo jest zbyt „inwazyjny”. Pomysł zakazu spowiedzi dzieci to właśnie "troska" tego typu.

Podsumowując dzisiejszy temat...

Nie możemy żyć bez łaski uświecającej – dosłownie. Bez niej nasze życie duchowe jest martwe, a życie wieczne stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Chrzcimy dzieci by mogły „wzrastać w łasce” – znowu dosłownie. I by mogły się zbawić.

Kiedy osiągają „wiek rozumu” (w Kościele przyjęło się, że to wiek siedmiu lat) – dzieci przejmują powoli odpowiedzialność za swoje życie duchowe, choć nadal rolą rodziców jest prowadzenie ich w wierze przez przykład, nauczanie przez naukę katechizmu i tradycji i chronienie przez modlitwę.

Ponieważ dzieci osiągają wiek rozumu są w stanie odróżnić dobro od zła a zatem są też w stanie świadomie wybrać zło i dokonać czynu, który może zerwać ich jedność z łaską. Jednym w słowem są w stanie zgrzeszyć ciężko co naraża ich zbawienie i życie wieczne.

W stanie grzechu ciężkiego (śmiertelnego) nie możemy przyjmować Komunii Świętej bez jeszcze większego narażenia swojej duszy na potępienie.

Sakrament Pojednania jest tym sakramentem, który pomaga każdemu ochrzczonemu powrócić do Chrystusa i żyć Jego łaską. Więc, ponieważ człowiek, a szczególnie dziecko ma skłonności do upadku, gdy uczy się kroków w wierze, jest niezbędny dla zapewnienie mu optymalnego rozwoju duchowego.

Uniemożliwienie przystępowania do Sakramentu Pojednania dziecku lub innej osobie wierzącej (np. ofierze wypadku, osobie chorej w szpitalu) jest, z punktu widzenia wiary, jedną z najcięższych zbrodni jaką można popełnić przeciw osobie wierzącej. Ponieważ realnie naraża jej życie duchowe i przyszłe życie wieczne.

Wniosek: Jako rodzice odpowiedzialni za dobro naszych dzieci przed samym Bogiem, nie możemy się na to zgodzić by ich prawa do praktykowania wiary były ograniczane. Jakakolwiek zgoda na to naraża nie tylko zbawienie naszych dzieci, ale także nasze własne, bo nie wywiązujemy się ze swojego obowiązku ochrony ich do którego zobowiązaliśmy się podczas ich Chrztu Świętego.

Czynimy to nie z powodu ataku na nasze „konstytucyjne prawa” ale z tego, że mamy słuchać Boga zanim zaczniemy słuchać ludzi. Więc, kiedy prawa ludzkie sprzeciwiają się naszym obwiązkom wobec Boga i narażają nasze życie z Nim i życie naszych dzieci – sprzeciwiamy im się, a kiedy sprzeciw nic nie da - odrzucamy je.

I na zakończenie: Jeśli jeszcze nie skorzystałeś z łaski Sakramentu Pojednania, szczególnie gdy podejrzewasz, że twoja więź z Bogiem, łaska uświecająca, pękła - nie zwlekaj, idź, pojednaj się z Nim. On czeka. Aż do ostatniej sekundy naszego życia.

Ale uprzejmością byłoby nie kazać Mu czekać tak długo.

Agnieszka Myszewska-Dekert

Przypisy:

[1] Tak, jest możliwość uzyskania dostępu do łaski uświecającej poprzez żarliwe pragnienie przystąpienia do sakramentu pokuty i żal doskonały – co było niestety nadużywane przez Kościół w czasie pandemii i zemściło się tym, że wielu wiernych błędnie stwierdziło, że „nie potrzebują już księdza” skoro sami mogą sobie przebaczyć grzechy (co zupełnie pokazuje, że nie zrozumieli o to chodzi w żalu doskonałym: to nadal Bóg przebacza). Jest to jednak nadzwyczajny środek i nie każdy potrafi osiągnąć taką dojrzałość duchową by to osiągnąć. Nie ma też obiektywnego sposobu na potwierdzenie tego faktu poza stanięciem przez sądem Bożym, żadnego ciepłego uczucia, żadnej ulgi, nic.

[2] Credo – kompendium wiary katolickiej, bp Athanasius Schneider, wyd. esprit, 3.3.10.454

[3] Najcięższe przestępstwa jak cudzołóstwo, morderstwo i apostazja były karane „wyłączeniem ze społeczności wiernych”. Pokuta by powrócić do jedności z Kościołem była długa i ciężka.

[4] https://www.liturgia.pl/sine-dominico-non-possumus/

[5] I tu nie ma znaczenia czy jest to komunistyczny reżim czy „państwo pochylające się z troską” – skutek jest ten sam - z punktu widzenia wierzącego: zamach na życie i zbawienie dzieci.

[6] por 1 Kor 11,26-30

Najnowsze Artykuły

Nasza strona to przestrzeń, w której dzielimy się z Tobą naszą wiedzą, a także naszym doświadczeniem w rozwijaniu życia duchowego i rodzinnego. Znajdziesz tu artykuły, porady i materiały, które pomogą Ci głębiej rozumieć wiarę oraz łączyć ją z codziennym życiem.

kontakt@credo-confiteor.com

Newsletter

Zostaw swój adres aby otrzymać od nas wiadomości

@Credo-confiteor.com