grafika: projekt wg. własnego pomysłu, canva
Dlaczego nazywana jest „habitualną”? Co to znaczy?
Dlaczego nazywana jest usprawiedliwiającą?
Dlaczego posiadanie łaski uświęcającej określane jest mianem „stanu łaski?
Jak czyni nas sprawiedliwymi, świętymi i miłymi Bogu?
Czym łaska uświecająca różni się od łaski uczynkowej?
2. Nie jest dostrzegalna zmysłami, ale istnieje w głębi duszy.
3. Jeśli zostanie utracona może zostać odzyskana jedynie przy pomocy łaski uczynkowej.
Jak ważna jest łaska uświęcająca i jak Kosciół o nią dba?
3. Rozszerzanie Łaski na całą ludzkość
Czy możemy się zbawić bez łaski uświecającej?
Co konkretnie daje nam łaska, że umożliwia nam zbawienie?
1. Daje nam nadprzyrodzone życie, pozwalając uczestniczyć w życiu samego Boga.
2. Włącza nas w wewnętrzne życie Trójcy Przenajświętszej dzięki czemu Bóg mieszka w nas, a my w Nim.
3. Kształtuje i podtrzymuje nasze życie duchowe, jak dusza kształtuje i podtrzymuje nasze ciało.
Jakie nadprzyrodzone dary przychodzą do duszy wraz łaską uświecającą?
Jak mamy odpowiadać na posiadanie daru łaski uświecającej:
3. Codzienna modlitwa o wierność wobec Boga i Jego łaski
4. Używać ustalonych środków, zwłaszcza sakramentów, aby ją pomnażać.
Wracamy dzisiaj do naszych rozważań o Łasce[1]. Tym razem zajmiemy się tematem łaski uświęcającej. Każdy wierzący o niej słyszał. Ale często nie zdajemy sobie sprawy jak jest ważna. I jak ważne dla naszego życia jest, aby ją utrzymać. Jest dosłownie sprawą życia i śmierci.
Zacznijmy od początku:
„Łaska uświęcająca, zwana także łaską habitualną, łaską usprawiedliwiającą i stanem łaski, jest nadprzyrodzonym darem, który tkwi w duszy, czyniąc nas sprawiedliwymi, świętymi i miłymi Bogu „uczestnikami Boskiej natury” (2 P 1,4)”[2]
Łacińskie słowo „habito” oznacza „zamieszkiwać”, „przebywać”[3]. Łaska uświecająca jest właśnie tą, która „zamieszkuje”. Nie jest to coś co się nam „należy”. Jest wolnym darem Boga, który otrzymujemy na Chrzcie Świętym i przywracamy w Sakramencie Pojednania. Nie jest też czymś co można wyrywać komuś z duszy. Jest trwała mocą Boga. Ani człowiek, ani moce piekielne jej nie przemogą. Utracić ją możemy tylko poprzez osobisty grzech śmiertelny.
Jak wspominaliśmy wyżej jest to Łaska, którą po raz pierwszy otrzymujemy na Chrzcie Świętym. Właściwe cała idea i sens Chrztu opierają się na tym, aby nas ją obdarować. Bo to ona ratuje nas z naszego wygania i odłączenia od Boga w jakie człowiek podpadł po grzechu pierworodnym. Pozwala nam wrócić. Znów stać się częścią Jego Królestwa. Ta przemiana polega na całkowitym odpuszczeniu grzechu i przejścia od stanu „bezbożności”[4] do stanu „usprawiedliwienia”. Oczywiście dzieje się to mocą Chrystusa, który, przez mękę swoją i śmierć, „odkupił” nas od Złego, a zmartwychwstając przywrócił nam Życie.
Dzięki tej łasce Bóg wyzwala duszę spod panowania ciemności i przenosi do Królestwa swego umiłowanego Syna (Kol 1,13). Nie jesteśmy już mroku cienia śmierci. Jesteśmy w światłości Życia. Odzyskujemy utraconą godność królewskich dzieci.
Łaska uświęcająca jest tą cechą, „który w sposób bezpośredni i stabilny upodabnia substancję duszy do dobroci Boga”[5]. Jednym słowem realnie działa i realnie nas zmienia. Kiedy ta „dobroć Boga” jest w nas zaciemniona, to znak, że coś z nami się złego dzieje. I albo potrzebujemy modlitwy i wytrwania, albo Sakramentu Pojednania. Bo może nasza ocena czy jednak nie straciliśmy, jest zbyt subiektywna i potrzebujemy obiektywnej mocy Boga z zewnątrz i Jego realnego przebaczenia.
Łaska uświecająca przywraca w nas nasze pierwotne podobieństwo do Boga czyniąc nas na powrót „uczestnikami Boskiej natury” a Bóg… jest sprawiedliwy i Święty. Pamiętamy tutaj, że człowiek był stworzony na obraz i podobieństwo samego Boga, to podobieństwo utracił przez grzech pierworodny i traci przez grzech śmiertelny.
Łaska uświęcająca zdecydowanie różni się od łaski Boga, którą znamy jako „łaskę uczynkową”.
Różnica między łaską uświęcającą a uczynkową jest głownie taka, że łaska uczynkowa jak sama nazwa mówi jest nam dana do zrobienia czegoś (czasem tym czymś może być zadbanie o nasze zbawienie i nawrócenia się), a łaska uświęcająca jak sama nazwa mówi: uświęca nas, czyli umożliwia i przygotowuje nas do życia w świecie Boga. Jest jak rozpalone w nas ognisko, które daje nam ciepło i światło zawsze niezależnie od wszystkiego, chyba, że je świadomie i dobrowolnie zgasimy. Zatem jeśli ją otrzymamy i nie utracimy przez grzech śmiertelny, będzie trwać w nas na wieki. Jak mówiliśmy wyżej, nic prócz naszej woli jej z nas nie wyrwie:
„Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz? Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował. Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. (Rz 8,35-39)
Łaski uczynkowe mogą być bardzo konkretne i wyrażać się w konkretnych zdolnościach: językach, zdolnościach, darze nauczania, doświadczenie cudu. W przeciwieństwie do nich łaska uświęcająca nie jest dostrzegalna jako taka, ale łatwo dostrzec jej działanie w naszym życiu i relacjach.
„Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, Łagodność, wstrzemięźliwość”. (Gal 5,22-23)
Największą wartością łaski uczynkowej jest możliwość podprowadzenia nas do zyskania lud od-zyskania łaski uświecającej. Bez łaski uczynkowej nie możemy uczynić niczego na drodze do wiecznego zbawienia[6]. Jak pamiętamy z wpisu u łasce: wszystko co związane jest ze zbawieniem pochodzi od Boga, a zatem musi być Jego łaską.
I tu pada w katechizmie bardzo ważne stwierdzenie: „Po samym Bogu, którego jest największym darem, łaska ta zajmuje najważniejsze miejsce w naszym życiu”[7].
Kiedy pisałam o tym po co istnieje Kościół, wspominałam, że pierwszym i najważniejszym zadaniem Kościoła jest uświecania. Po to powstał. A uświęcanie dzieje się poprzez przekazywanie powierzonej mu przez Chrystusa łaski uświęcającej.
Tą rolę Kościół pełni poprzez:
Zostały one ustanowione, aby łaskę uświecającą dawać (Chrzest Święty), wzmacniać (Eucharystia, Bierzmowanie, Namaszczenie Chorych, Sakrament Małżeństwa i Kapłaństwa), zachować (Eucharystia, Sakrament Kapłaństwa), przywracać (Sakrament Pojednania).
Przykazania zostały dane po to by łaski uświecającej bronić i karmić ją. To takie „tipy” Boga: „jak zyskać życie duchowe i zachować je na wieczność”. Nie mają na celu „ograniczać” wolności człowieka, ale wręcz przeciwnie – chronić ją i wzmacniać.
To jest misja Kościoła: idźcie i nauczajcie udzielając Chrztu. Jak mówi księga Mądrości Bóg stworzył wszystko po to „by żyło”, a człowieka „dla nieśmiertelności”. Kościół głosząc Chrystusa nie wykonuje więc „najazdu” na cudze terytorium. Spełnia pragnienie Boga, który chce życia i miłości dla każdego z ludzi, kimkolwiek jest i gdziekolwiek się znajduje. Kościół więc z miłości do Boga dzieli się z innymi tym co ma najcenniejszego. Nie zachowuje łaski dla siebie – byłoby to zaprzeczenie daru, który otrzymał. Jest jak wieczna świeca, która hojnie dzieli się płomieniem z innymi, nigdy go nie tracąc.
I tu jest jeszcze jedna ważna uwaga: celem demonów jest odebranie łaski uświecającej duszom za wszelką cenę. Tylko w ten sposób mogą je „odzyskać”. I to prowadzi nas do następnego punktu.
Nie. Bo to ona umożliwia nas przejście na drugą stronę. Można to sobie wyobrazić w ten sposób. Nasze życie to jeden świat. Miejsce, które nazywamy „Niebem”, „Królestwem”, „życiem wiecznym” to drugi świat (albo nieskończona ilość światów jak mówią mity hebrajskie). Kiedy człowiek zgrzeszył został „wygnany z raju”. Nie był już w stanie w nim żyć. Dostał więc ten świat. Nie może powrócić o „własnych siłach”. Nie ma takiej mocy, tak jak nie ma mocy polecieć na słońce i przeżyć[8]. Dlatego wcielenie Chrystusa było tak wielkim wydarzeniem, że w starej liturgii nada się klęka na słowa „stał się Człowiekiem”. Albowiem to Jego przyjście, a potem męka, śmierć i zmartwychwstanie dały nam szansę. Zostaliśmy odkupieni. A Chrystus odkupiwszy nas nie wziął nas sam za swoich niewolników, choć mógłby. Ale uwolnił nas dając jednocześnie szansę na to by, jeśli tego chcemy, mogliśmy z Nim pozostać i żyć. Jeśli przyjmiemy Jego znak, jego pieczęć – Chrzest Święty, który jest nie tylko oznaką przynależności do Niego, ale przede wszystkim źródłem łaski, jego nieśmiertelnym Duchem. Jakbyśmy zyskali dodatkowy wymiar, moc, która nam umożliwia mieszkanie w Słońcu. Jeśli jednak odrzucimy łaskę – nie możemy „wejść do Królestwa”. Nie dlatego, że „Bóg się obraził”. Ale że nie mamy cech, które by umożliwiły nam życie tam.
To nie jest tak oczywiste, jak się wydaje. Życie Boga zdecydowanie i całkowicie różni się od naszego życia. Prędzej nauczylibyśmy się oddychać w późni lub pod wodą niż „sami z siebie” zyskalibyśmy moc życia w świecie Boga.
Kiedy nie ma w nas łaski uświęcającej, Ducha Bożego, trzymamy dosłownie Boga „na zewnątrz”. Oczywiście może On działać i wpływać na nas, ale po pierwsze: dużo łatwiej nam jest odrzucić Jego pomoc czy inspirację. Po drugie: nadal jest „na zewnątrz”.
„To ona uzdalnia nas do spełniania prawdziwie świętych uczynków skierowanych ku Bogu i dokonywanych za Jego pomocą, a tym samym do wysługiwania łaski i zbawienia”[9]. To jest coś więcej niż po prostu bycie „dobrym człowiekiem”. Tak naprawdę nie potrzebujemy łaski by być miłymi i życzliwymi ludźmi (jeśli nam to pasuje). Ale nasza dobroć czy życzliwość nie zbawi nas. Może ułatwić (lub utrudnić) nam życie tutaj, może wpłynąć na reakcje innych, ale nie da nam sama z siebie dodatkowych „mocy” umożliwiających pokonanie bariery śmiertelności i grawitacji tego wszechświata[10].
Poszczególnymi darami i rozważaniem ich zajmiemy się w swoim czasie. Teraz je tylko przedstawię choćby po to by pokazać, że choć łaska uświecająca nie podlega zmysłom, to jej obecność ma realny wpływ na nasze życie. Dokładnym omówieniem tych prawd zajmiemy się innym razem.
Dary łaski uświecającej to:
Jak mamy traktować ten dar? Jako o niego dbać?
Już sama świadomość, że mamy być za co wdzięczni – jest to w końcu dar, który zapewnia nam Niebo, jeśli umrzemy w stanie łaski, zmiana nasze nastawienie. Nie tratujemy obowiązków z nią związanych jako obciążenia, ale jako przywilejów. Uczymy się prawdziwego ducha służby, prawdziwej miłości do Boga, innych i siebie samego.
To ważny i czasem trudny dla nas element: być posłusznym przekazaniom i prawom Boga i Jego Kościoła, który ustanowił, by tą łaskę pomnażać i zachowywać. Traktujemy wiarę poważnie. Nie tworzymy religii typu „ikea” gdzie wybieramy sobie z niej tylko te elementy, które nam pasują. Taka religia „nie działa”, jest oszukiwaniem siebie i najczęściej kończy się utratą łaski. Oczywiście nie idziemy na ślepo. Chrystus jest Logosem, Mądrością Bożą, a święty Paweł mówi „wszystko badajcie a co szlachetne jest zachowujcie”. Rozeznajemy i poznajemy. Ale kiedy widzimy, że coś może mieć „pozór zła” to kierując się sumieniem rezygnujemy z tego, dla dobra swojej duszy. Wierność jest ważna. Ona tworzy. I nie przez przypadek wierność jest centrum sakramentu małżeństwa: albowiem małżeństwo jest obrazem relacji człowieka i Boga. Nie chcemy Boga, który by nas „zdradzał”. Czy więc nie powinniśmy odziedziczyć Mu się taką samą uprzejmością?
Nie musimy walczyć o wierność sami. Co więcej, nie powinniśmy tego robić. Nie walczymy swoją siłą, ale siłą Chrystusa. On nas nie zostawia. Dał nam cenny dar i zrobi wszystko byśmy mogli Go zachować i nauczyć się go używać. Musimy Mu tylko na to pozwolić.
To co jest cudowne w łasce uświecającej poza samym faktem jej obecności to jej zdolność do nieskończonego prawie wzrostu, a wraz z nią i nas samych. Kiedy czytamy o świętych widzimy to. Widzimy też, jak świeci się różnią.
Sakramenty i łaska uświecająca są ze sobą trwale powiazanie. Tak, że rezygnacja z sakramentów jest rezygnacją z łaski, z realnej obecności Ducha Świętego, który jest tą łaską[11].
Łaska uświecająca to wielki i jedyny w swoim rodzaju dar. Dar Życia. Dbajmy o niego. A przede wszystkim nie rezygnujmy z niego zbyt łatwo.
Agnieszka Myszewska-Dekert
Przypisy:
[1] Będę tutaj, dla lepszego pokazania tematu, posługiwać się katechizmem bp A. Schneidera: Credo – kompendium wiary katolickiej, bp Athanasius Schneider, wyd. esprit, III,1,1.32-44
[2] Credo – kompendium wiary katolickiej, bp Athanasius Schneider, wyd. esprit, III,1,1.32
[3] Słowo „habit”, które jest określaniem stroju zakonnego pochodzi właśnie od tego słowa. Habit oznacza tutaj wybór zakonu, poświęcenie się wyłącznie służbie Bożej, zamieszkania „w celi”. Ma przypominać noszącemu go jego wybór odcięcia się od świata i jego spraw: „świętymi bądźcie, bo Ja jestem Święty”. Przez to staje się ważnym znakiem i deklaracją powołania i wyboru. Dlatego podświadomie czujemy niepokój, gdy osoba duchowna zbyt łatwo rezygnuje ze stroju zakonnego. Jakby podświadomie deklarowała chęć wyparcia się swego powołania: okłamując co do swojego stanu i sugerując stan wolny, czyli taki w którym inna osoba, a nie wola Boga może być jej pierwszym obowiązkiem.
[4] Stan „bezbożności” to nie jest tylko stan „niewiary”, czy wyboru ateizmu. Stan bezbożności jest tym co mówi jego nazwa: życiem w świecie, w którym nie rządzi Bóg. Karą za grzech jest śmierć (jako konsekwencja jego wyboru), karą za bezbożność jest sama bezbożność (zob. Rz 1,18-32). Można to ująć tak: bezbożność to stan, w którym ktoś kto jest wybranym dzieckiem Króla wybiera hańbę i upodlenie życia w rynsztoku, bo po prostu może.
[5] Credo – kompendium wiary katolickiej, bp Athanasius Schneider, wyd. esprit, III,1,1.36
[6] Credo – kompendium wiary katolickiej, bp Athanasius Schneider, wyd. esprit, III,1,1.25
[7] Credo – kompendium wiary katolickiej, bp Athanasius Schneider, wyd. esprit, III,1,1.39
[8] Dlatego jest powiedzenie „Boga nikt nigdy nie widział”. A każdy kto widział nastawiał się na natychmiastową śmierć. Nas stan nie pozwala nam po prostu „widzieć Boga” i przeżyć by to opowiedzieć. Dopiero gdy Chrystus stał się człowiekiem stało się to możliwe.
[9] Credo – kompendium wiary katolickiej, bp Athanasius Schneider, wyd. esprit, III,1,1.44
[10] Nawet gdyby istniało coś takiego jak reinkarnacja czy „karma”, to z punktu widzenia chrześcijańskiego byłaby to forma czyśćca albo nawet piekła, bo wiązałaby nas ciągle z tym wszechświatem. Bez możliwości jego opuszczenia. Nawet gdybyśmy odkryli podróże międzygwiezdne, to nadal byłby to ten sam wszechświat. Używając tego porównania: zbawienie to odzyskanie możliwości podróży między miarowej poprzez światy w którym nie ma zła i śmierci.
[11] I dlatego tutaj widać duchową „biedę” kościołów odłączonych. Tych, które, zrezygnowały ze wszystkich sakramentów pozostawiając tylko Chrzest. Ilość błędów, które występują w ich nauczaniu, czy „trujących pastwisk” na które ich pasterze prowadzą tych, co powierzyli im swoje życie duchowe jest przerażająca. Nie dlatego, że ich Chrzest jest nieważny, ale dlatego, że Chrzest Święty nie czyni nas „magicznie” świętymi. Jest ziarnem nieśmiertelności, o które trzeba dbać i które, niestety, łatwo nam zaniedbać, żyjąc w tym świecie. Chrzest jest źródłem łaski uświęcającej, ale zwykle nie wystarcza nam by utrzymać się w niej przez całe dorosłe życie. Upadamy. Wielokrotnie. A kiedy tracimy łaskę uświecającą i nie naprawiamy tego przez zwykłe środki takie jak Sakrament Pojednania (nie każdy człowiek jest w stanie wzbudzić sobie żal tak dokonały, by miał rangę Sakramentu Pojednania), to jak przestrzega Chrystus, do wymiecionego mieszkania wchodzi demon i przyprowadza jeszcze przyjaciół. Sakramenty, jakie zostawił sam Chrystus, są naprawdę wielkim darem (i ułatwieniem życia w łasce). Porzucenie ich jest nie tylko brakiem duchowego instynktu samozachowawczego, ale też jest zdradą Mistrza i pójściem za „własną nauką”.
Nasza strona to przestrzeń, w której dzielimy się z Tobą naszą wiedzą, a także naszym doświadczeniem w rozwijaniu życia duchowego i rodzinnego. Znajdziesz tu artykuły, porady i materiały, które pomogą Ci głębiej rozumieć wiarę oraz łączyć ją z codziennym życiem.
Newsletter
Zostaw swój adres aby otrzymać od nas wiadomości
@Credo-confiteor.com