Trzy filary Wielkiego Postu. Część III: modlitwa. Jak kochać Boga?

Źródło fotografii: Creative Fabrica

Kiedy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie:


Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!


Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

(Mt 6,5-15)

Trzy miłości

Wspominałam wcześniej, że nauka Chrystusa zawarta w szóstym rozdziale ewangelii Mateusza, a która jest częścią Kazania na Górze, opowiada o trzech miłościach. O miłości do Boga (modlitwa) do siebie (post) i do innych (jałmużna). Nazywamy je „filarami Wielkiego Postu” ale tak naprawdę są filarami życia chrześcijanina.


Cały ten fragment Ewangelii jest poświęcony temu by wytłumaczyć nam czym są te trzy miłości oraz nauczyć nas, jak powinno się je praktykować.


Wiemy, że główną powinnością chrześcijanina jest miłość[1]. Mamy kochać innych, mamy kochać siebie, a przede wszystkim, ze wszystkich sił i całymi sobą, mamy kochać Boga.

Co to znaczy kochać?

W związku z tym, że „mamy kochać” i jest to przykazanie nadane przez samego Boga (por. Pwt 6,5; Kpł 19,18) i powtórzone przez Chrystusa (Mt 22,37-40), to podstawowe pytanie, które powinniśmy sobie zadać brzmi: jak? Jak mam kochać? Co to znaczy kochać?


Kochać to chcieć dobra drugiej osoby[2].


W poprzednich artykułach mówiliśmy o tym jak kochać siebie i jak kochać innych. Podsumujmy je w skrócie:


Kochamy innych poprzez pragnienie dobra dla nich: poprzez życzenie im dobrze, modlitwę za nich, uczynki miłosierne do duszy i co do ciała wykonywane w sposób uporządkowany, dyskretny i bezinteresowny. Kochamy ich z miłości do Boga.


Kochamy siebie przez pragnienie swojego zbawienia i dążenie do niego. Zbawienie jest najwyższym dobrem jakie możemy sobie „podarować”. Kochamy siebie miłością świętą, uporządkowaną i prawdziwą.


Ale… w jaki sposób możemy chcieć „dobra” Boga? Czego On nie posiada a co my mamy? Co możemy Mu dać, skoro cały świat do Niego należy?


Kiedy Pan nas stworzył dał nam wolną wolę i rozum. Ale dał nam też wolność. Możliwość powiedzenie Mu „nie”. My jesteśmy „dobrem” Boga, którego On pragnie. I tylko my możemy dać Mu samych siebie. Nikt, nawet Bóg (przez własny wybór), nie może na nas tego wymusić.

Jak kochać Boga?

Kiedy Chrystus uczy nas o modlitwie, uczy nas także konkretnej modlitwy. Modlitwy, która powinna być odmawiana przez nas codziennie, nawet gdyby żadna inna nie była.


Modlitwa „Ojcze nasz” jest nie tylko podpowiedzią dla tego „jak się modlić” ale także dla tego „jak kochać Boga”, do którego się modlimy.

Aby to lepiej wytłumaczyć skorzystamy z nauk Świętego Tomasza z Akwinu. W swoim wykładzie o pacierzu rozważa m.in. tytuł jakim się wracamy do Boga „Ojcze”[3] i to do czego wypowiadanie tego tytułu nas zobowiązuje.


Więc w jaki sposób możemy okazać Bogu miłość („okazywać Bogu dobro”, jakkolwiek arogancko by to nie brzmiało)?


Św. Tomasz mówi, że okazujemy Bogu miłość przez:

1. Cześć (por.Mal 1,6)

Okazujemy Bogu miłość poprzez oddanie Mu czci. Nie tylko zewnętrznie przez rytualne akty pobożności, ale i w sercu. Przez czystość naszego ciała, bo jesteśmy świątynią Boga więc unikamy grzechu, gdzie tylko możemy. Przez sprawiedliwość względem bliźniego. Wdziać tutaj jak bardzo powiązane są tu trzy miłości: do Boga do siebie i do innych. Druga wyrasta z pierwszej, trzecia opiera się na dwóch poprzednich.

2. Naśladownictwo

„Będziesz nazywać mnie Ojcem i za mną chodzić nie przestaniesz” (Jr 3,19). Naśladujemy Boga przez: miłość („miłujcie się wzajemnie jak Ja was umiłowałem” J 15,12), ta miłość powinna być w naszych sercach. Po drugie naśladujemy Boga przez miłosierdziejakie okazujemy innym – bo miłość do Boga powinna być połączona z miłosierdziem, powinna wyrażać się czynem. Nie jest przedmiotem uczuć, ale działań. Po trzecie przez doskonałość i dążenie do doskonałości jak Ojciec jest dokonały (Mt 5,48), dążenie do zbawienia osiągniecie zbawienia jest tym co wydobywa z nas pełny potencjał. I znowu, jak widzimy, te trzy miłości splatają się razem.

3. Posłuszeństwo

Po pierwsze podajemy się Bogu, bo jest naszym Panem. Do drugie poddajemy Mu się ze względu na przykład Chrystusa, który „stał się posłuszny aż do śmierci” (Flp 2.8). Po trzecie ze względu na pożytek – bo Pan mnie wybrał i jestem wybrany (2Krl 6,21) do „wielkich rzeczy”.

4. Cierpliwość

Jesteśmy mu winni cierpliwość, gdy nas karci. Pan miłuje nas jak dzieci. A miłość do dzieci wyraża się też w upomnieniu i karceniu (por. Prz 3,11-12). Jak inaczej mógłby by rozróżnić to co dobre od tego co złe? Nie obrażamy się więc na Boga, gdy coś idzie nie tak. Nie odrzucamy Go. Uczymy się. Próbujemy dostrzec, jak nauka stoi za tym wydarzeniem lub doświadczeniem.

Dlaczego modlitwa jest miłością a miłość modlitwą?

Modlitwa stawia w centrum mojego życia Boga. Zwracam się ku Niemu „całą swoją duszą, całym swoim umysłem i wszystkimi siłami”. On jest moim centrum, którego szukam, gdy ogarnia mnie chaos. On jest pierwszą i ostatnia myślą dnia. On jest Mistrzem, który mnie uczy i Panem, któremu się poddaję.


Jeśli właściwie podchodzę do modlitwy – to tak jest.


Żyję dla Boga – bo Bóg umarł dla mnie.


Kocham Go – nadprzyrodzoną miłością, która sama w sobie jest już darem.

Dlaczego modlitwa jest związana z przebaczeniem?

Modlitwa to wyraz miłości do Boga. „Jeśli kocham Boga to idę utykając, aby go zanieść innym ludziom. I nie sprowadzam tej miłości do niewolnictwa. I karmię się tym co on daje innym”[5].


Kiedy mówię, że kocham Boga a jednocześnie nienawidzę swego brata swego jasno pokazuję, że tak naprawdę nie kocham Boga. Albo że w tej miłości jest coś fałszywego (por 1 J2,6-11). Że raczej próbuję wykorzystać Boga do własnych celów niż Mu się poddać. Tu nie chodzi o naiwność, nie chodzi o niezauważanie czy nie reagowanie na zło. Ale o to, by moje czyny w stosunku do innych nie były dyktowane złością, nienawiścią, urazą, zazdrością czy źle rozumianym poczuciem winy. Nawet jeśli ludzie mnie zranili i tak okażę im dobro (choć czasem to dobro może być ukryte pod postacią przeciwstawienia się złu, które czynią). Nie będę się mścił. Oczywiście mogę czuć te wszystkie rzeczy (chrześcijanie mają emocje, wszystkie - jestem poszukiwaczem a nie świętym, jeszcze), ale odmawiam działania pod ich wpływem.


„Jeśli więc ktoś ci powie: „Oddal ją, bo cię krzywdzi... „, wysłuchaj pobłażliwie, ale nie zmieniaj swojego postępowania, gdyż kto może mieć władzę, aby cię skrzywdzić? A jeśli ktoś ci powie: „Zerwij z nią, bo wszystkie twoje starania idą na marne...„, wysłuchaj pobłażliwie, ale nie zmieniaj postępowania, ponieważ dokonałeś już wyboru. I choć można cię okraść z tego, co otrzymujesz, kto ma moc okraść cię z tego, co dajesz?”[6]


Dlaczego więc „Ojciec nie przebaczy nam, gdy my nie przebaczymy” naszym braciom?


To nie jest groźba. To ostrzeżenie. To pokazanie rzeczywistości jaka jest. Kiedy trwamy w zawiści, nienawiści i złości a zwłaszcza gdy podajemy się temu dobrowolnie, pokazujemy, że nie osiągnęliśmy tej miłości, która pozwala osiągnąć zbawienie. Trzymamy się naszej urazy, naszych pomysłów na życie, naszych wersji zbawienia. Chcemy w tym trwać. Chcemy być zbawieni, ale według własnego pomysłu. Stworzyć sobie własne niebo, skrojone pod swoje pożądania. Ale „niebo” skrojone pod nasze pożądania to nie niebo. To piekło, do którego wchodzimy z własnego wyboru.


Modlitwa to poddanie się Bogu. To rezygnacja z „własnych pomysłów” na zbawienie i przyjęcie Bożych”. Mamy modlić się: „Bądź wola Twoja”. A więc to także nauka sztuki przebaczania innym z miłości do Boga.

Agnieszka Myszewska-Dekert

Przypisy:

[1] Chrystus zapytany jakie jest najważniejsze przykazanie odpowiada: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy. (Mt 22 37-40)

[2] Św. Tomasz z Akwinu, ST, I-II, q.26, a. 4, c.

[3] Sw. Tomasz z Akwinu, Wykład pacierza, wyd. w drodze 2005, s. 83-84

[5] Antoine de Saint-Exupéry, Twierdza, LV

[6] Antoine de Saint-Exupéry, Twierdza, LV

Najnowsze Artykuły

Nasza strona to przestrzeń, w której dzielimy się z Tobą naszą wiedzą, a także naszym doświadczeniem w rozwijaniu życia duchowego i rodzinnego. Znajdziesz tu artykuły, porady i materiały, które pomogą Ci głębiej rozumieć wiarę oraz łączyć ją z codziennym życiem.

kontakt@credo-confiteor.com

Newsletter

Zostaw swój adres aby otrzymać od nas wiadomości

@Credo-confiteor.com