Wielki Post. Dlaczego posypujemy głowę popiołem i dlaczego w środę. I skąd te czterdzieści dni?

grafika: projekt wg. własnego pomysłu

Wielki Post - święta przestrzeń i czas

„Pokuta w czasie Wielkiego Postu ma być nie tylko wewnętrzna i indywidualna, ale także zewnętrzna i zbiorowa”[1].


To polecenie nakazuje Kościołowi, aby wyróżnił w roku liturgicznym dni, kiedy to cały Kościół podejmuje działo pokuty. Nie tylko po to, aby pomóc zrozumieć swoim wiernym dar Odkupienia, ale także ułatwić podjęcie osobistej decyzji o nawróceniu z błędnej drogi grzechu. Tworzy święty czas i przestrzeń. Czas wielkich czterdziestodniowych rekolekcji.


Aby przygotować cały ziemski Kościół na uroczystość Śmierci i Zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Niedziela nie jest dniem postu

Choć niedziela jest centralnym punktem rytuału chrześcijańskiego oraz podstawą i rdzeniem całego roku liturgicznego[2], Wielki Post nie zaczyna się w niedzielę, ale w środę nazywaną Środą Popielcową. Nazwa pochodzi od obrzędu „posypania popiołem”, który ma miejsce tylko w tym konkretnym dniu.


Dlaczego tak jest?


Już od wczesnego chrześcijaństwa niedziela była „zarezerwowana” jako dzień radości. To dzień, w którym Chrystus zmartwychwstał dopełniając dzieła Odkupienia. Dzień, w którym wszystko zostało naprawione do końca. Dzień nadziei. Dlatego też, choć pierwsi chrześcijanie zawsze widzieli potrzebę pokuty i postu, a ich praktyki były o wiele surowsze niż nasze, niedziela była z nich wyłączona. Do tego stopnia, że w pierwszych wiekach używane były nawet formuły wykluczające dla tych, którzy poszczą w niedzielę[3] (więc tak, można jeść słodycze). Post w niedzielę rozumiany był podświadomie nie jako wyraz skruchy i pokuty, ale raczej jako przejaw arogancji. Lekceważenia wielkiego daru Boga. Stawiania własnych pobożnych praktyk przed dziełem Boga. „Ci ludziom chcą pokazać, że poszczą” (por Mat 6,16-18). Bo nie powinno się pościć w obecności Oblubieńca (Mk 2,19-20).


A wierzący to ten, który poddaje się Bogu a nie poddaje Boga sobie.

Dlaczego Wielki Post zaczyna się w środę?

Jak wspomniałam w artykule o przedpościu, na przestrzeni kształtowania się zwyczajów Kościoła Wielki Post obejmował czasami więcej (lub mniej) niedziel (choć one same były wyłączone z Postu). Było to spowodowane tym, że były Tradycje, gdzie nie pościło się w sobotę (na pamiątkę nakazu świętowania szabatu) lub nie pościło się w czwartki (na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy – nadal w tzw. „suche dni” nie pości się w czwartki). Dążono jednak do tego by Post mógł trwać pełne czterdzieści dni. Aby, po odjęciu dni bez postu, pozostało właśnie tyle: czterdzieści dni do Niedzieli Zmartwychwstania (lub wcześniej do Triduum). Kiedy więc w Kościele Katolickim zdecydowano o ujednoliceniu okresu Wielkiego Postu, jego początek przypadł właśnie na środę.

Dlaczego czterdzieści dni?

„Liczba czterdzieści bardzo często wymieniana jest w Piśmie Świętym, a oznacza nieomal zawsze czas pokuty, postu i modlitwy albo kary”[4].

  • Wody Potopu spadają na ziemię czterdzieści dni i nocy (Rdz 7,12)
  • Zanim otrzymał tablice Przykazań, Mojżesz spędził w odosobnieniu czterdzieści dni i nocy na Synaju (Wj 24,18)
  • Izraelici jedli mannę przez czterdzieści lat, aż przybyli do ziemi zamieszkałej. Jedli mannę, aż przybyli do granic ziemi Kanaan (Wj 16,35)
  • Izrael błądził na pustyni przez czterdzieści lat jako karę za niewierność (Lb 14,35)
  • Gdy znów zaczęli Izraelici czynić to, co złe w oczach Pana, wydał ich Pan w ręce Filistynów na czterdzieści lat (Sdz 13,1)
  • Po spożyciu pokarmu przyniesionego przez Anioła, Eliasz „szedł czterdzieści dni i nocy aż do góry Horeb” (1 Krl 19,8)
  • Niniwa dostała czterdzieści dni czasu na podjęcie pokuty (Jon 3,4)
  • Pan pościł na pustyni przez czterdzieści dni i nocy (Mt 4,2)
  • Po zmartwychwstaniu także przez czterdzieści dni ukazywał się uczniom i mówił o królestwie Bożym (Dz 1,3)

To ostatnie wydarzenie jest ważne. Pan przełamuje symbolikę czterdziestki pokazując, że to co się wydarza podczas naszej pokuty, postu i modlitwy, a czasem kary ma doprowadzić nas do naszego wniebowstąpienia. I to jest przewodnia myśl Wielkiego Postu:


„Teraz czterdzieści dni nie oznacza już kary, lecz życie. (…) Toteż przez zmartwychwstanie Pana dzień czterdziesty już nie jest uważany za ostatni, lecz za pierwszy. Dlatego też liczba, która przedtem jako liczba śmierci określała zniszczenie świata i zagładę rodzaju ludzkiego, oznacza życie”[5].

Skąd bierze się popiół?

Popiół, którym posypywane są nasze głowy nie jest po prostu zgarnięty z kominka. Nie można też, by go uzyskać, spalić byle jakie drewno czy gałęzie. W rycie katolickim rzeczy używane w liturgii i obrzędach zawsze mają swoją wagę i znaczenie i nie znajdują się tam przez przypadek. Tutaj popiół pochodzi ze spalonych palm, które błogosławiono podczas Niedzieli Palmowej poprzedniego roku.


Pokazuje to kilka rzeczy:


Po pierwsze: Jest to poświęcone drewno i to poświęcone w całym osobnym obrzędzie i z wielkim szacunkiem. Ten szacunek pośrednio przechodzi na tych, którzy będą tym popiołem naznaczeni.


Po drugie: To drewno, te gałęzie, są to palmy, którymi witaliśmy Chrystusa jako naszego króla a którego, do czego przyznajemy się przyjmując popiół na głowę, znów strasznie zawiedliśmy.


Po trzecie: Palmy pochodzą z poprzedniego Wielkiego Postu. Coś co zakończyliśmy a teraz znowu mamy przeżywać. A jednak jest to już inny Wielki Post. I my jesteśmy inni. Ukazuje to, że każdego roku mamy szansę być coraz bliżej naszego zbawienia. Każdego roku nasze nawrócenie prowadzi nas głębiej ku Wielkanocy. Przeżywamy te same tajemnice, ale już inaczej.


Po czwarte: To co stało się sposobem naszego upadku, po oczyszczeniu i przejściu przez ogień staje się dla nas początkiem naszego nawrócenia. Ci co krzyczeli „Hosanna”, krzyczeli kilka dni potem „Ukrzyżuj Go!”. Ale wielu z nich okazało potem skruchę i przyjęło chrzest nawrócenia (por Dz 2 14-42).


Grzech oddala nas od Boga, ale grzech też – jeśli ukażemy skruchę, może nas do Niego bardziej zbliżyć. Ponieważ pokazuje nam prawdę o sobie i to, że bez Niego nie dajemy sobie rady.

Oczyszczenie przez ogień

Oczyszczenie przez ogień jest najwyższym stopniem oczyszczenia rzeczy. Jest też rzeczywistością, z którą będziemy musieli się zmierzyć na Sądzie Ostatecznym:


„Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach”. (Mal 3,19-20)


„Kiedyś cały świat ma zostać oczyszczony przez ogień, jednak z tej ziemi oczyszczonej przez ogień – a więc z jej popiołu – ma powstać nowe niebo i nowa ziemia. Popiół jest więc czymś ostatecznym – nie dającą się spalić częścią składową ziemi. I jest także czymś pierwszym – jako czysty materiał ziemski znowu obraca się w ziemię, swoją czystą substancją przenika ją i rodzi nowe życie"[6]


Dlatego też rzeczy świętych, przeznaczonych do użytku liturgicznego lub poświęconych nigdy się nie wyrzuca – byłoby to profanacją - pali się je.

Ma to dwojaki cel:

Po pierwsze okazanie należytego szacunku swojej wierze i przedmiotom za pomocą których ją wyrażam. Po drugie to, co przechodzi przez ogień jest oczyszczone w najwyższym stopniu i należy do Boga. Niejako "przechodzi" do Boga.

Znaczenie popiołu

To co przechodzi przez ogień jest najczystsze, jest godne stanąć przed Bogiem. Zgodnie z tą ideą, popiół jest najczystszą rzeczą na świecie – jest tym, co pozostało po przejściu przez ogień. Tym, czego ogień nie spalił. Więc, choć jest oznaką pokuty, jest też jednocześnie oznaką zmartwychwstania.


„Popiół przypomina nam, że wszystko, co ziemskie, mianowicie materialna część naszej natury, tak jak została utworzona z prochu i gliny ziemi, znów obróci się w ziemię. Ponieważ ten rozpad jest jednak skutkiem grzechu – Stwórca bowiem stworzył człowiek w cielesnej nieśmiertelności – przeto ten, kto w Środę Popielcową pozwala na swym czole kreślić krzyż z popiołu, zaręcza, że wraz z pokutującym Kościołem, chce zmienić sposób myślenia, że przez pokutę i żal chce powrócić od Boga, którego porzucił przez grzech. Uświadamia sobie, że odwracając się od Boga, wybrał raczej śmierć niż życie, powracając zaś do Boga przez pokutę, odzyskuje życie i nieśmiertelność. (...) Popiół jest dla pokutującego człowieka czymś ostatecznym – śmiercią i przemijaniem, a jednocześnie czymś pierwszym – pierwszym stopniem wiodącym jego kroki do nieprzemijalności”[7].

Dlaczego dobrze jest zacząć Wielki Post w Środę Popielcową?

Kiedy pościmy tego dnia (tak surowy post jest nakazany tylko w Wielki Piątek, kiedyś był jeszcze w tzw. „suche dni”) a potem skłaniamy swoje głowy przed kapłanem (w starym rycie się klęka) by przyjąć znak popiołu, okazujemy naszą pokorę, naszą gotowość do nawrócenia. Deklarujemy naszą wolę. To, że chcemy jeszcze raz spróbować, że jesteśmy gotowi podjąć trud wędrówki. Że pragniemy, aby ten popiół, który przyjmujemy stał się dla nas źródłem odrodzenia a my, podobnie jak feniks, który umiera w ogniu i rodzi się z popiołu, mogli na nowo narodzić się z tego co było przyczyną naszej śmierci. W Wigilię Paschalną. W nowym ogniu.


Swoją obecnością na liturgii w Środę Popielcową ukazujemy wyraźną wolę naszego nawrócenia. To nasz nowy początek. Jest to ważne.Kościół, jak wspominał o tym Tomek w swoim liście, nie przez przypadek wprowadził stopniowalność do swoich obrzędów. Zaznaczył granice i progi. Potrzebujemy tego. Potrzebujemy „kamieni milowych” na naszej drodze do Nieba. I potrzebujemy świadomości, że Kościół, niesie nasze ciężary razem z nami i zrobi wiele by nam pomóc.


Uczestnictwo w obrzędach Środy Popielcowej to nie tylko „zwyczaj”. To decyzja. Umowa. Między mną a Bogiem. Ja jestem gotowy słuchać. Jestem gotowy uczyć się w tych dniach Postu przyjmować Bożą miłość. On zaś będzie mówił i prowadził mnie w tajemnicę mojego Odkupienia.


To też deklaracja. Deklaracja wejścia. Że nie jestem tam przypadkiem, że nie wchodzę w Wielki Post „przypadkiem”. Nie wpadam „jak po ogień” po to by z niego wyskoczyć zanim jego miłosierna moc będzie mogła mnie oczyścić. Jest to moja świadoma i dobrowolna decyzja by być tam, by zacząć, by podjąć trud nawrócenia. Biorę głęboki oddech i zanurzam się. Wzywa mnie Głębia.

Agnieszka Myszewska-Dekert

Przypisy:

[1] Breviarium Fidei VII, 668

[2] Breviarium Fidei VIII, 43

[3] „Kto pości w niedzielę niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych”

[4] Świat symboliki chrześcijańskiej, Dorothea Forstner OSB, Pax 2001, s.53

[5] Św. Ambroży, De Noe et Arca 13,44

[6] Świat symboliki chrześcijańskiej, Dorothea Forstner OSB, Pax 2001, s.78

[7] tamże

Najnowsze Artykuły

Nasza strona to przestrzeń, w której dzielimy się z Tobą naszą wiedzą, a także naszym doświadczeniem w rozwijaniu życia duchowego i rodzinnego. Znajdziesz tu artykuły, porady i materiały, które pomogą Ci głębiej rozumieć wiarę oraz łączyć ją z codziennym życiem.

kontakt@credo-confiteor.com

Newsletter

Zostaw swój adres aby otrzymać od nas wiadomości

@Credo-confiteor.com